czwartek, 11 grudnia 2014

Czas kolejnych rozstań

Jest grudzień i przedświąteczna atmosfera udziela się już niemal każdemu. Jednak nie każdy serial doczeka kolejnej zimy, niektóre w prezencie dostały przedłużenie, a inne niestety nie. A żeby było zabawniej, niekoniecznie te gorsze produkcje zostały skasowane. Ale jak wiadomo liczy się przede wszystkim zysk, a czasem dobre seriale wykazują się zbyt niską oglądalnością, często ze względu na porę emisji, aby mogły być dalej kontynuowane z zyskiem. Stają się dla producentów mało opłacalne i ku rozczarowaniu wielu widzów znikają z anteny bez satysfakcjonującego zakończenia. Niektóre z nich mają chociaż na tyle szczęście, aby dokończyć sezon, inne zaś znikają w środku sezonu pozostawiając wiele pytań bez jakichkolwiek odpowiedzi. Takie wycofywanie po kilku odcinkach jest dla mnie totalną ignorancją ze strony stacji i brakiem poszanowania widza. Po czymś takim pozostaje zwyczajny niesmak. Na szczęście ignorancją nie wykazała się jedna z moich ulubionych stacji, mianowicie stacja ABC, która pomimo anulowania Selfie, zdecydowała się wyemitować wszystkie odcinki sezonu. Serial był dla mnie miłą odskocznią, był lekki, zabawny, a chwilami nawet pouczający. Przyjemnie się go oglądało i szkoda mi, że nie dostał zielonego światła na kolejny sezon, ale cieszy mnie fakt, że chociaż mogę dokończyć sezon. Kolejną produkcją z którą idzie nam się pożegnać jest Red Band Society, zajebisty serial, który pokochałam już po pierwszym odcinku, jednak większemu gronu nie przypadł on do gustu i został anulowany w trakcie sezonu, chyba, że stacja FOX jeszcze się namyśli na wyemitowanie ostatnich trzech odcinków. Serialowi nie pomogła nawet nominacja jednej z aktorek do PCA, chociaż to dało fanom znikliwą nadzieję na kontynuację. Swój żywot zakończyło również The Lottery, całkiem przyzwoity serial, który chociaż miał w miarę satysfakcjonujące zakończenie. Po nim można było się spodziewać kolejnego sezonu, w końcu nie wszystko zostało całkowicie wyjaśnione, ale i z takim zakończeniem można było spokojnie pożegnać się z produkcją. Strasznie dobiła mnie też kasacja Reckless, bardzo dobrego serialu, utrzymanego w przyjemnym klimacie, dzięki któremu ciężko było się oderwać od telewizora. Hipnotyzował on widza i sprawiał, że wszystko w okół przestawało istnieć, gdy to się oglądało. Niestety stacja miała inne zdanie na ten temat i Reckless również pożegnał się z wizją kolejnego sezonu. Bardzo rozczarowała mnie też decyzja stacji Lifetime, która po trzech sezonach postanowiła rozstać się z Witches of East End. Co prawda ostatni sezon pozostawiał wiele do życzenia, ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić wakacyjny czas bez wiedźm. Niestety mam specyficzny charakter i jeżeli poczuję pewną więź z serialem ciężko mnie się później z nim rozstać... No ale cóż poradzić, jestem w końcu prawdziwą serialomanką i szczerze mówiąc dobrze mi z tym.

piątek, 1 sierpnia 2014

Sekrety podstawą kłamstwa

Każdy ma jakieś sekrety, które skrywa przed innymi. Niektóre są niewinne i malutkie inne zaś poważniejsze, mogące zamienić życie w piekło. Tajemniczość i sekrety przyciągają widza i sprawiają, że nie może oderwać się od konkretnej produkcji. Chce on wtedy śledzić każdy odcinek i nie może doczekać się rozwiązania zagadki. Chociaż czasem rozwiązywanie jej jest monotonne i z odcinka na odcinek pojawiają się kolejne niewyjaśnione wątki, a stare nie koniecznie są rozwiązywane, ciężko jest porzucić taki serial. Czasami może się wydawać, że nawet producenci zapomnieli o niektórych wątkach, ale jak się zagłębić, niektóre można rozwikłać samemu. Pretty Little Liars jest serialem zawierającym nie jedną tajemnicę i chociaż wątki się tam gubią, a lata uciekają i czasoprzestrzeń nie jest zbyt dobrze utrzymana to muszę przyznać, że z niecierpliwością czekałam na ich powrót tego lata. Niestety piąty sezon jest dla mnie jednym wielkim rozczarowaniem. Akcja jest znikoma, co do tej pory było rzadkością, wszystko kręci się wokół powrotu Ali, która wkurza wszystkich dookoła i dalej okłamuje przyjaciółki, chociaż twierdzi, że się zmieniła, dziewczyny gadają tylko o ty, żeby nikt nie poznał ich kolejnego sekretu i nie dowiedział się, że były w Nowym Jorku, chociaż ma się wrażenie, że i tak każdy o tym wie, dodatkowo znikł gdzieś ten dreszczyk emocji, który do tej pory towarzyszył produkcji. Pierwsze odcinki to był po prostu koszmar. Do tego jeszcze ciągle pijąca Hanna, która nie może się odnaleźć po powrocie Alison. I Ci współczujący rodzice dziewczyn, które klepią po ramieniu biedną 'porwaną' Ali... Masakra! Ten sezon to jedno wielkie Ali to Ali tamto i oby nikt się nie dowiedział, że byłyśmy w NY, a Aria zabiła '- A', które jak się na szczęście okazuje, nie było prawdziwym '- A'. Zaczynałam już myśleć o porzuceniu kłamczuch, jednak 100 epizod przyniósł mi nadzieję, a dokładnie wielkie boom na jego zakończenie. Ale, żeby nie było zbyt różowo kolejny odcinek był niczym kubeł zimnej wody, nudny i ze znikomą akcją, za to ostatni epizod przyniósł nową nadzieję. Było więcej '- A', co jest wielkim plusem, była jakaś tam akcja, prawdziwe oblicze Alison oraz pojawił się długo wyczekiwany dreszczyk emocji. Na reszcie się coś rozkręca i oby tak dalej, a będzie na prawdę dobrze.

czwartek, 31 lipca 2014

Produkcje, które nie rozczarowują

W dzisiejszych czasach co chwila pojawiają się nowe premiery filmowe jak i serialowe, jednak ciężko trafić na coś dobrego, zwłaszcza jeżeli chodzi o film. Z serialami jest nieco lepiej, ale również powstają produkcje, które lepiej omijać szerokim łukiem. Na szczęście czasem można trafić na prawdziwe perełki, które z odcinka na odcinek wciągają coraz bardziej. Tak jest z drugim sezonem Witches of East End, który zdecydowanie nie rozczarowuje, z pierwszym sezonem było podobnie. Cały czas jest jakaś akcja, chwilami przeplatana humorem lub romansem co sprawia, że nie można się przy tym nudzić, do tego magia, która dodaje uroku. Inną bardzo wciągającą produkcją jest hit tego lata, mianowicie Chasing Life. Znakomity serial dramatyczny od ABC Family, o młodej dziennikarce, której cały świat wywraca się do góry nogami po tym jak dowiaduję się, że ma białaczkę. Cała historia jest bardzo wciągająca i dająca do myślenia, dodatkowo bywa zabawny i dotyka trudnych spraw w lekki i niekiedy podszyty humorem sposób. Do tego postać Leo, bogatego chłopaka z guzem mózgu. Jego budująca się relacja z April sprawia, że chce się to oglądać jeszcze bardziej. Kolejną produkcją godną uwagi tego lata jest Finding Carter, serial MTV, który opowiada o nastolatce, której życie zmienia się diametralnie, gdy dowiaduje się, że w wieku trzech lat została porwana, a jej matka nie jest jej prawdziwą matką. Od tej pory musi odnaleźć się w nowym otoczeniu, nawiązać relacje z nową rodziną, której praktycznie nie zna. Wszystko byłoby łatwe, gdyby nie buntownicza natura Carter, która chce odzyskać dawne życie. Jest to drugi serial MTV, który dobrze się ogląda. Pierwszym jest Teen Wolf, o którym już wspominałam. Czwarty sezon jest wyjątkowo dobry, chociaż przyznaję, że po trzecim sezonie już zwątpiłam w tą produkcję, jednak z przyzwyczajenia obejrzałam tą serię i muszę powiedzieć, że się na nim nie zawiodłam. Ciągła akcja, dobry humor, który nie jest wciskany na siłę oraz świetnie rozbudowane postacie. Przy tym nie można się nudzić. Podobnie jak przy Rush, nowym serialu USA Original, przedstawiającym losy lekarza na telefon, który znacznie różni się od znanego nam Bananowego doktora. Rush świadczy swoje usługi dyskretnie ludziom w Hollwood. Po pracy lubi się dobrze zabawić i nie stroni od używek. Postacie są tu ciekawe, a aktorzy doskonale komponują się z całością. Interesującą nowością jest też The Strain, w którym nieznany dotąd pasożyt zmienia ludzi w żądne krwi stworzenia. Jest tu coś w rodzaju pierwotnego wampira, który jest całkiem inny niż wymuskani pierwotni z The Originals. Jest niczym ze starych filmów grozy, po obejrzeniu których ludzie bali się wampirów, a nie chcieli je spotkać. Bo któż by nie chciał spotkać takiego Damona z TVD czy Klausa bądź Elijahe z wyżej wymienionego TO. Wracając do The Strain, tam potwór jest prawdziwą krwiożerczą bestią, której zdecydowanie nie chcielibyśmy spotkać w ciemnej uliczce, przynajmniej ja bym nie chciała. Fajny pomysł, niezły potencjał, zobaczymy jak się rozkręci, jak na razie wielki plus dla serialu za mało współczesną postać wampira. Na koniec muszę jeszcze wspomnieć o interesującym, włoskim serialu opowiadającym o losach młodego księdza, pracującego dla kongregacji rozwiązującej nietypowe zdarzenia, obdarzonego niezwykłymi mocami. Mówię oczywiście o Trzynastym Apostole, którego obecnie oglądam drugi sezon i jestem pod ogromnym wrażeniem. Produkcja zdecydowanie nie nudzi, pomimo dłuższych niż przeciętnie epizodów. Jest motyw przewodni łączący całość i nadający spójność akcji, oraz poboczne wątki w każdym odcinku, które przeplatają się z wątkiem głównym. Dodatkowo historie są ciekawe, a całość jest dobrze zagrana i sprawia, że oglądanie jest czystą przyjemnością. Produkcję można oglądać w każdy poniedziałek na TV Puls o 21.55. Polecam! Nie rozczarowuje. :)

środa, 30 lipca 2014

Godne następstwa

Odkąd dowiedziałam się, że Sandra Oh odchodzi z Grey's Anatomy wiedziałam, że to już nie będzie to samo. Oczywiście wciąż będę to oglądać, ale nie będę wyczekiwać z niecierpliwością kolejnego odcinka. Dlatego postanowiłam się rozejrzeć za czymś innym. I tak oto wpadłam na dwie interesujące produkcje, jedną stacji NBC, a drugą CTV. Pierwsza to The Night Shift, przedstawiające pracę pewnego zespołu lekarzy w szpitalu na nocnej zmianie, która rządzi się własnymi prawami. Serial jest bardzo klimatyczny, jednak po obejrzeniu jak do tej pory 3 odcinków stwierdzam, że postacie nie są tak charakterystyczne jak w Greysach. Jednak przyjemnie się go ogląda. W 2015 roku startuje drugi sezon, więc jest jeszcze sporo czasu do nadrobienia pierwszego, zwłaszcza, że liczy on zaledwie 8 odcinków. Drugą produkcją jest Saving Hope. Akcja rozgrywa się w szpitalu Hope Zion. Główną bohaterką jest chirurg Alex Reid, grana przez Erica Durance, znaną głównie z roli Lois Lane w Smallville, której narzeczony a jednocześnie szef oddziału chirurgii Charlie Harris (Michael Shanks) w wyniku wypadku samochodowego zapada w śpiączkę. Alex za wszelką cenę stara się uratować życie swojego ukochanego, a  gdy w szpitalu toczy się normalne życie, dr Harris przemierza jego korytarze pod postacią ducha i zastanawia się czy to, czego doświadcza, dzieje się naprawdę czy też nie. Występuje tam również Daniel Gillies, znany głównie z roli Elijah Mikaelson'a w The Vampire Diaries i The Originals. Gra on tutaj nowo przybyłego lekarza i znajomego Alex z dawnych lat, Joel'a Goran'a. Postacie są tutaj bardzo charakterystyczne i łatwo z nimi sympatyzować. Jest to zdecydowanie godne następstwo Grey's Anatomy. Następstwo, ale nie zastępstwo, gdyż GA ciężko będzie kiedykolwiek czymś zastąpić. Jednak Saving Hope jest godny obejrzenia i zmierzenia się z Greysami. Jesienią startuje trzeci sezon, więc czasu na nadrobienie dwóch poprzednich jest niewiele. Pierwszy sezon liczy 13 odcinków, a drugi 18. Obecnie jestem po pierwszym sezonie i jestem pod wielkim wrażeniem tej produkcji, oczywiście obecność Gillies'a jest ogromnym plusem i może sprawiać, że nie jestem do końca obiektywna, jedak mimo wszystko mogę go polecić z czystym sumieniem. Dla wszystkich uwielbiających Grey's Anatomy i smucących się pożegnaniem postaci Cristiny Yang polecam te dwie, wyżej wymienione medyczne pozycje, zwłaszcza Saving Hope.

piątek, 25 lipca 2014

Second chances

Nigdy nie powinniśmy oceniać niczego po pierwszym wrażeniu, gdyż może okazać się ono mylne. Podobnie jest z pochopnym ocenianiem seriali po pilocie. Czasem jest nudny i nieciekawy, jednak może mieć ukryty potencjał, któremu warto dać drugą szansę. Przyznaję, że Mystery Girls oceniłam zbyt pochopnie, podobnie jak Taxi Brooklyn. O pierwszym z nich myślałam jak o nieudanej i mało zabawnej próbie powrotu dwóch przyjaciółek z BH90210. Jednak się myliłam, może nie jest to komedia najwyższych lotów, ale jest całkiem zabawny i da się go oglądać, co więcej można się przy nim zrelaksować po ciężkim dniu, gdyż jest całkiem przyjemny w odbiorze. Dziewczyny dają radę i chociaż nie wróżę im zbyt długiej przyszłości w tej produkcji to MG dostaje ode mnie duży plus. Co do drugiego serialu pochopnie ocenionego muszę stwierdzić, że jest gorszy niż się zapowiadał... Taxi Brooklyn obejrzałam ze względu na główną bohaterkę znaną mi z roli Lexie Grey w Grey's Anatomy, jednak nawet jej obecność nie pomogła i po drugim odcinku, w którym strasznie wieje nudą i każda możliwa akcja jest przerywana nadmierną paplaniną, bądź słabym humorem, rezygnuję z dalszego oglądania. Może jeszcze do niego powrócę, ale póki co odpuszczam, gdyż jest wiele ciekawszych produkcji, a czasu jest tak niewiele. Pozostawionym również musiałam dać drugą szansę, a potem trzecią i czwartą. Nie mogłam się przekonać do niego, aż do czwartego odcinka, który oglądało się bardzo przyjemnie w porównaniu do trzech poprzednich. Jestem zadowolona, że nie odpuściłam go sobie po pierwszym lub drugim odcinku, po trzecim już ledwo się przemogłam, gdyż był wyjątkowo słaby, jednak ciągle widziałam w nim jakiś potencjał, czułam, że może nas jeszcze czymś zaskoczyć. I nie pomyliłam się, czwarty epizod był na prawdę dobry i przekonał mnie do tej produkcji, nie wiem jak będzie z kolejnymi odcinkami, ale wiem, że ten sezon obejrzę w całości. Tak więc pierwsze wrażenie to nie wszystko, czasami trzeba dać drugą szansę, a czasem nawet trzecią i czwartą jeżeli czujemy, że coś może z tego być. Nie warto rezygnować zbyt szybko, ponieważ możemy później tego żałować.

czwartek, 3 lipca 2014

Uśmiechnij się z letnimi nowościami

Nie przepadam za komediowymi serialami, dlatego rzadko kusze się na nowości z tego gatunku. Te produkcje mało kiedy doczekują się drugiego sezonu, gdyż ciężko dorównać takim hitom jak Freinds, Dwóch i pół czy Jak poznałem waszą matkę. Ostatnim niezłym serialem komediowym, który oglądałam jest Jeden gniewny Charlie. Tego lata postanowiłam przełamać się i obejrzeć kilka nowości, jedną z nich był serial dwóch przyjaciółek Jennie Garth i Tori Spelling, jednak okazał się dla mnie wielkim nieporozumieniem, więc mogę powiedzieć jedynie, że Mystery Girls należy omijać szerokim łukiem, a serial raczej nie przetrwa zbyt długo. Kolejną obejrzaną przeze mnie nowością jest komedia kryminalna, Taxi Brooklyn, wzorowana na francuskim hicie Taxi. Produkcja jest średniej jakości, pozytywną stroną tego serialu jest Chyler Leigh, znana jako Little Gray z Grey's Anatomy. Jednak to zwykła, niezbyt porywająca komedia kryminalna, którą można obejrzeć, ale nie jest to serial na który się czeka z niecierpliwością cały tydzień. Ostatnim z komediowego tria jest Young&Hungry, przyjemna komedyjka z Emily Osment w roli głównej. Opowiada ona o młodej, zadłużonej kucharce, która znajduję pracę u młodego przemysłowca. Już pierwszego dnia znajduję się ona w niezręcznej sytuacji, która może zaprzepaścić jej szansę na stałą pracę, ale może dać nadzieję na miłość. Y&H jest miłą, lekką i przepełnioną humorem komedią, godną polecenia.

Letnie premiery, czyli na co warto poświęcić odrobinę wolnego czasu

Stacje zasypują nas letnimi przepełnionymi ramówkami, że aż ciężko się zdecydować co wybrać. Nie wszystkie jednak będą miały szansę na kontynuację co widać już po pierwszych odcinkach. Ciekawe co tego lata powtórzy sukces PLL lub Teen Wolf'a, który powrócił z bardzo ciekawym sezonem. Pierwszy odcinek tego sezonu obejrzałam z sentymentu i po poprzednim nie spodziewałam się niczego szczególnego, jednak bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Pierwszy odcinek zleciał mi nie wiem kiedy, na drugi czekałam już z niecierpliwością i również się nie zawiodłam, gdyż nawet nie zauważyłam kiedy minęło to 40 minut. PLL natomiast lekko nudzi w tym sezonie, brakuje tego napięcia, akcji i zabawnych sytuacji. Od powrotu Ali w serialu wieje nudą, ale nie rezygnuję z niego i czekam z nadzieją, aż się rozkręci. Co do nowości to wartym uwagi jest zdecydowanie nowy nabytek stacji ABC Family, Chasing Life. Opowiada on historię początkującej dziennikarki, April, która dowiaduję się że ma białaczkę. Od tej pory bohaterka staje przed trudnymi życiowymi decyzjami, musi się zmierzyć z chorobą, powiedzieć o niej rodzinie i zrobić wszystko by nie stracić pracy. Szczerze obejrzałam to z nudów i nie żałuję, gdyż ta produkcja ma potencjał, bawi, wzrusza i skłania do refleksji. Obsada jest bardzo fajnie dobrana i sprawia, że miło się to ogląda. Wartym polecenia jest również dwa seriale stacji TNT, Murder in the First oraz The Last Ship. Pierwszy jest całkiem przyjemnym serialem kryminalnym, w którym jedna sprawa jest rozwiązywana przez cały sezon, co jest ciekawsze niż rozwikłanie skomplikowanej zagadki w 35 minut. Serial jest klimatyczny i wciągający, więc po tych pierwszych odcinkach życzę mu kolejnego sezonu pomimo chłodnego przyjęcia go przez niektórych odbiorców. Drugą produkcję obejrzałam ze względu na grającego główną rolę Eric'a Dane'a oraz lekkie podobieństwo do mojego kochanego El Barco. Po dwóch odcinkach muszę stwierdzić, że całkiem miło się go ogląda, a pomysł na scenariusz jest bardzo ciekawy i wciągający. Przyjemnie również znowu zobaczyć Rhonę Mitrę, znaną mi głównie z serialu The Gates, który uwielbiałam, jak się okazało jako jedna z nielicznych, gdyż został skasowany po jednym sezonie. Mniej ciekawą nowością jest produkcja HBO, w sumie po tej stacji nie spodziewałam się niczego powalającego, ale jednak obejrzałam, ze względu na to jak go reklamowali. Pomysł wydał się interesujący, jednak pilot Pozostawionych nie powalił na kolana. Można tam zobaczyć parę znajomych twarzy, między innymi Chris'a Zylke, co skłania mnie do dania kolejnej szansy i obejrzeniu kolejnego odcinka. Zobaczymy, może jednak się coś rozkręci i warto będzie temu poświęcić godzinę, bo jak na razie nie polecam tej produkcji. Niecierpliwie czekam natomiast na pilot The Strain i drugi sezon Witches of East End. A w kolejce do obejrzenia czeka jeszcze kilka pilotów seriali komediowych, na które jeszcze nie miałam czasu. Może znajdę następcę Friends? Wątpię, żeby cokolwiek było w stanie to zastąpić, ale nadzieję można mieć zawsze.

piątek, 6 czerwca 2014

Something new

Jednym z pozytywów zakończenia czegoś jest możliwość nowego, świeżego startu. Rozpoczęcia czegoś co może się okazać jeszcze lepsze niż to co minęło i pozostać w naszym życiu na dłużej. Takie stwierdzenie odnosi się też do naszych ulubionych produkcji telewizyjnych. Zawsze szkoda jest się pożegnać z czymś co gościło w naszym  życiu przez dłuższy czas, z czymś co nas bawiło, co nas wzruszało, skłaniało do przemyśleń lub po prostu dawało wytchnienie po ciężkim dniu. I jak to zwykle bywa, gdy nadchodzi czas wakacji trzeba się pożegnać z niektórymi produkcjami na zawsze, a z innymi zaledwie na kilka miesięcy, chociaż w przypadku niektórych seriali te kilka miesięcy wydaję się wiecznością, zwłaszcza po ostatnich wielkich finałach. A były one na prawdę wielkie i dały niesamowity potencjał na kolejne epizody. A teraz wracając do nowych początków. Ostatnio stacje wraz z wielkimi czystkami pokazują zapowiedzi tego co może nas czekać jesienią. Jednak niecierpliwi szukają już czegoś co rozpocznie się w sezonie letnim. I tak oto ja wyszukałam interesującą nowość, a mianowicie The Last Ship. A teraz kilka słów o produkcji - jest to nowość od Michaela Baya i stacji TNT, opowiadać będzie o tym jak po globalnej katastrofie, która dziesiątkuje ziemską populację, załoga pewnego statku musi stawić czoła faktowi, że jej członkowie są jednymi z niewielu ocalałych ludzi. Zdesperowani bohaterowie będą próbowali odnaleźć szczepionkę, by uratować tych, którzy pozostali przy życiu. Premiera odbędzie się 23 czerwca, a w głównych rolach zobaczymy między innymi Rhona Mitra i Eric'a Dane'a. Zapowiada się ciekawie, ale zobaczymy co się z tego rozwinie. Dodam jeszcze, że pierwszy sezon będzie liczyć 10 odcinków. Kolejną produkcją, która przykuła moją uwagę jest nowość stacji HBO - Pozostawieni. Autorem jest Damon Lindelof, a w rolach głównych zobaczymy międzi innymi Liv Tyler, Justin'a Theroux'a, Carrie Coon i Christopher'a Eccleston'a. Serial opowiadać będzie o wydarzeniach po biblijnym końcu świata, który nie przebiegł zgodnie z oczekiwaniami. Ma to być historia osób, które nie załapały się na sąd ostateczny i pozostały na Ziemi, która już nigdy nie będzie wyglądać tak jak wcześniej. Premiera ma mieć miejsce 15 czerwca, a ja już czekam z niecierpliwością na to co wyniknie z tak kuszących zapowiedzi serialu. Oczywiście jeżeli nadchodzi czerwiec i letnie premiery warto też wspomnieć o nadchodzącym 5 sezonie PLL, który można będzie obejrzeć już za cztery dni oraz o Teen Wolf, którego premiera jest 23 czerwca. Co do pierwszej produkcji to już nie mogę się doczekać początku sezonu, i nie przestaję sobie zadawać pytania 'Co będzie z Ezrą?'. I o ile nie mogę doczekać sie PLL to Teen Wolf'a obejrzę już tylko z przyzwyczajenia, bo bez Alison to już raczej nie będzie to samo... Jedyne co mnie zatrzymuje przy tym to Stiles, który zawsze potrafi rozbawić i słodziak Derek Hale, na którego zawsze miło popatrzeć. Dodam jeszcze, że z niecierpliwością oczekuję zakończenia The 100, które mnie niesamowicie wciągnęło i bardzo cieszy mnie fakt przedłużenia produkcji o kolejny sezon. Wczoraj w końcu obejrzałam BatB po długiej przerwie, ale jakoś nie powalił mnie ten odcinek na kolana, może się troszkę rozkręca, ale to już nie to samo co było w pierwszym sezonie. No nic, zobaczymy, może jednak coś z tego wyniknie do końca sezonu, nie pozostaje nic innego jak czekać z nadzieją. Na razie!

piątek, 30 maja 2014

Grimm is not a Grimm anymore

Witajcie po przerwie! Dzisiaj muszę podzielić się swoim zdziwieniem po obejrzeniu finału Grimm'a. Odcinek obejrzała wczoraj wieczorem, a do dzisiaj zbieram szczękę z podłogi. Nie mogę się pogodzić z faktem, że Grimm nie jest już Grimmem! To totalny zwrot akcji w serialu, który sprawił, że z ogromną niecierpliwością będę czekać na kolejny sezon. I jeżeli mnie przeczucie nie myli lub producenci tego nie zepsują, będzie to coś mega i będzie się go oglądać z zapartym tchem. A co do finałowego epizodu to było mi niezwykle szkoda Nick'a, jego wyraz twarzy mówił tak wiele, gdy dotarło do niego że utracił swoje moce. Miał wtedy takie smutne oczy, może lekko zdezorientowane, jakby nie mógł uwierzyć w to co się właśnie stało. Wkurzyła mnie za to Juliette, która jak do tej pory zachowywała się bardzo fajnie w stosunku do Nick'a i jego zdolności, a teraz? Jakby zachowuje się jak całkiem inna osoba. Jak ona w ogóle mogła powiedzieć, że nie nienawidzi tego kim Nick jest i że to niszczy ich życie? Jak mogła powiedzieć, że dłużej tak nie może? Rozumiem trudą sytuację z Adalin, ale żeby aż tak reagować? Lekka przesada. Powinna wspierać Grimma, a jakoś nie było widać smutku, ani współczucia, gdy okazało się że wyjątkowy detektyw utracił moce. Adalin znów jest przebiegła, a właściwie nigdy nie przestała taka być i dobrze, bo jej intrygi są interesujące. No może poza tym przeciągniętym zbyt długo wątkiem Julette w śpiączce i tym co działo się z nią potem. Jednak sam pomysł niezły. Tak samo teraz, jej gra na dwa fronty tylko po to by zemścić się na Nicku za odebranie jej mocy. Zastosowała się do zasady ząb za ząb, oko za oko, a moce za moce. Kolejnym powodem do oczekiwania na następny sezon jest stan kapitana, który został postrzelony, gdy chciał ostrzec Nick'a. Jestem ciekawa co z nim będzie dalej, bo czuję, że przeżyje. W sumie nie mógłby umrzeć, to było by zbyt gwałtowne urwanie jego wątku. Wu, który zobaczył książki Trouble i przypomniał sobie swój koszmar z psychiatryka może być ciekawą postacią w 4 sezonie. Może w końcu go wtajemniczą, chociaż trochę, bo już tylko on żyje w totalnej nieświadomości. Na koniec wspomnę jeszcze o Rosalee i Monroe, którzy mimo wszelkich przeciwności pobrali się i pomimo popsucia ślubu przez Trouble od razu stanęli po stronie Grimmów i jak zwykle postanowili wspierać Nick'a, zwłaszcza w obecnej sytuacji. Tak więc po ostatnim odcinku szacunek dla nich, wyrazy współczucia dla Nick'a i pogarda dla zachowania Juliette. To tyle w tym temacie, na razie!

niedziela, 18 maja 2014

10 the most OMG moments of the summer finals

Cześć! Dzisiaj, ze względu na kończące się sezony i szokujące finały, jakich dawno nie było, chciałabym przedstawić listę 10 the most OMG moments of the summer finals
#10 Pojawienie się brata Margaux, który okazał się niezłym ziółkiem i coś czuję, że trochę namiesza w nowym sezonie. 
#9 Wojsko w Arkadii, zamknięcie miasta, odizolowanie zmartwychwstałych. Nie wróżyłam nic dobrego tej produkcji, jednak zdecydowali się ją przedłużyć i okrzyknęli mianem ostatniej nadziei dla stacji ABC. W dalszym ciągu nie jest to nic rewelacyjnego, ale muszę przyznać, że zakończenie było całkiem imponujące, zwłaszcza znamię głównego bohatera.
#8 Oddanie Hope. Ujmująca scena, w której Klaus przekazuję córkę Rebekah, a ta obiecuję mu, że będzie z nią szczęśliwa. I te słowa Klausa, że pomimo tego wszystkiego co się między nimi wydarzyło, ona jest jedyną osobą, której może powierzyć Hope. Becky odzyskała względy brata i liczę, że jeszcze ją zobaczymy w kolejnym sezonie.
#7 Davina okazująca swoją mroczną stronę i sprowadzającą Mikael'a. Tego nie trzeba komentować...
#6 Ingerencja w przeszłość nigdy nie przynosi nic dobrego, a Emma Swan już niedługo dobrze to zrozumie. Tajemnicza postać która przedostała się za nią z przeszłości zapewne odegra kluczową rolę w nowym sezonie, a Emma pożałuje, że sprowadziła ze sobą Marion, żonę Robina, czym zniszczyła szczęście Złej królowej.
#5 Śmierć Aiden'a, można powiedzieć, że wstrząsnęła mną równie mocno co Emily i Nolanem. Zawsze szkoda, gdy czarujący Brytyjczyk zostaje zamordowany... Szkoda Ems, bo Aiden zdecydowanie do niej pasował, a raczej nie mam już co liczyć, że Daniel jakoś się odmieni, wróci do Emily i zacznie pomagać. A szkoda...
#4 Odejście Cristiny Yang, która była sercem serialu, a bez niej to już nigdy nie będzie to samo. Młodzi stażyści nie udźwigną tej produkcji i czarno widzę kolejny sezon.
#3 Powrót Alaric'a. Czekałam na to od dawna, strasznie tęskniłam za jego postacią i czułam niedosyt po jego odejściu w mało ciekawym wątku. A teraz wraca i mam nadzieję, że zagości na dłużej. 
#2 David Clark żyję i zabija(?) Conrada. A dodatkowo słyszymy, że David Clark nie jest tym samym Davidem Clarkiem, którego znała Amanda. Prowokacja Vicky? A może w następnym sezonie dowiemy się czegoś więcej o ojcu Amandy? Zobaczymy jesienią.
#1 Śmierć Damona i rozpad drugiej strony! Może nie jestem w tym momencie zbyt obiektywna, bo uwielbiam Damona, ale to i tak najbardziej szokujący finał. Myślałam, że Stefan zostanie po drugiej stronie, ale nie Damon! To był poruszający finał i mogę powiedzieć tylko jedno: I want Damon back!

piątek, 16 maja 2014

Nadzieja i zaskoczenie

Witajcie! Ostatnio sporo mówiłam o sezonowych cięciach, z którymi fani nie chcą się pogodzić. Pamiętacie jak przeżywałam, że Star-Crossed zostanie skasowany, jak się okazało nie tylko ja, a w internecie powstała petycja o przedłużenie produkcji. Strasznie zależy mi na tym, aby ona coś dała, więc przesyłam link http://www.change.org/petitions/cw-network-mark-pedowitz-cbs-corporation-renew-star-crossed-for-a-second-season z ogromną prośbą o podpisanie. Zapewne to i tak nic nie da, ale zawsze warto próbować, bo jak to mówią: Tonący i brzytwy się chwyta. Ten serial nie może mieć takiego zakończenia! A jeżeli o zakończeniach mowa to jestem zszokowana finałowym odcinkiem Revenge. Nie mogę uwierzyć, że Aiden umarł, a raczej został zamordowany i to przez Victorię! Zaniemówiłam też gdy zobaczyłam, że David Clark żyję i w dodatku pozbył się Conrada. To było epickie. Strasznie szkoda mi było Ems w tym odcinku, widać było, że była przywiązana do Aidena. Jack w więzieniu? Ciekawe posunięcie producentów. Nolan spiskujący przeciwko Danielowi i wrabiający go w morderstwo za sprawą mrocznego brata Margaux, której nie znoszę. Przy tym wątku ogarnęła mnie lekka niepewność, czy przypadkiem on później nie pozbędzie się Nolan'a. Mam nadzieję, że nie, chociaż Nolan i tak zawsze odradza się jak fenix z popiołu. Dodatkowo słowa wypowiedziane przez Vicky, że prawdziwy David Clark nie jest tym samym Davidem Clarkiem, którego znała mała Amanda dały mi do myślenia. Jestem strasznie ciekawa co miała przez to na myśli, czy to była kolejna próba manipulacji czy może na prawdę coś w tym jest, zwłaszcza, że David zabił Conrada bez żadnych skrupułów. Wiadomo miał powody, ale może jest w tym też jakieś drugie dno. No cóż dowiemy się jesienią. Przewiduję, że ten brat Margaux jeszcze sporo namiesza w czwartym sezonie, a Victoria szybko nie wyjdzie z psychiatryka, ale to tylko moje małe podejrzenia. Tak czy inaczej trzeba czekać i cieszyć się, że Revenge dostało zielone światło na kolejny sezon, podczas gdy inne produkcje nie miały tyle szczęścia. Ale nie ma się co dziwić, gdy serial po trzech sezonach wciąż zaskakuje, trzyma poziom i pomimo wkurzających postaci takich jak kluchowaty Jack, beznadziejna kreacja Margaux czy denna i irytująca Charlotte, wciąż się chce go oglądać. A co więcej ogląda się go z zapartym tchem, zwłaszcza finałowe odcinki, które powalają na kolana. To tyle ode mnie, na razie!

poniedziałek, 12 maja 2014

Sezonowych cięć ciąg dalszy

Witajcie! Niedawno internet obiegła informacja o kolejnych czystkach stacji telewizyjnych. Następnego sezonu nie doczekał się Dracula, moim zdaniem dobrze, gdyż nie mogłam, zmęczyć 10 odcinkowego sezonu. Serial od początku nie porywał, czekałam aż się rozkręci, ale niestety się nie doczekałam. Zaczęłam go oglądać z sentymentu do postaci Draculi, o którym oglądałam filmy w dzieciństwie. Jednak produkcja moim skromnym zdaniem okazała się po prostu nieudana. Odstrzelony w ostatnim czasie został również Josh Holloway z Intelligence. Wycofanie tego serialu jest dla mnie wielkim rozczarowaniem, gdyż miał on potencjał i był inny od większości programów, które oglądam. Może nie do końca obiektywnie oceniam ze względu na Josh'a, który zawsze dla mnie pozostanie Sawyer'em z mojego kochanego Lost'a. Lost był kolejnym z wielkiej trójki, które zaraziły mnie miłością do seriali. I pomimo swojego zakończenia, które większość ludzi uważa za bezsensowne, będzie on zawsze tym wyjątkowym, o którym nigdy nie zapomnę. Aktorzy byli tam znakomicie dobrani, historia była wciągająca, chociaż chwilami odnosiło się wrażenie, że jest ciągnięta na siłę, a producenci sami nie wiedzieli jak wyjaśnić niektóre wątki więc je po prostu ucinali, co nie zmienia faktu, że serial był obłędny. A teraz wracając do Intelligence. Wielka szkoda, że ucięli to tak szybko, bo oglądając tą produkcję nie można było się nudzić, zawsze była jakaś fajna akcja, aktorzy byli nieźli, a pomysł na serial fantastyczny. Jednak najwidoczniej zabrakło jakiejś iskierki, która by nadała mu swego rodzaju magii, która zatrzymuję widza na dłużej. Przedłużenie dostał natomiast Hannibal, który sprawiał że przysypiałam podczas oglądania. Strasznie męczył mnie pierwszy sezon, który miał może ze trzy interesujące odcinki, a potem był po prostu nudny. Nie rozumiem dlaczego dostał zielone światło już na trzeci sezon, a inne bardziej interesujące seriale zostały skasowane... No nic, najwidoczniej taki jest smutny los człowieka o odmiennym guście serialowym. Na razie!

sobota, 10 maja 2014

Sezonowe porządki

Cześć! Dziś ogarnięta lekką nostalgią postanowiłam napisać o kolejnych porządkach wiosennych amerykańskich stacji. W ostatnim czasie wypływają coraz to nowsze wiadomości na temat anulowanych bądź przedłużonych seriali. Pojawiają się również pierwsze newsy o nowościach, które zobaczymy jesienią. Jedną z tych nowości ma być produkcja stacji The CW, jednej z moich ulubionych, "iZombie". Jest to produkcja Rob'a Thomas'a, twórcy Veronicy Mars, którą uwielbiałam i zaliczam ją do seriali godnych polecenia, także zachęcam kto nie oglądał niech spróbuje, bo na prawdę warto. Ostatnio nawet powstał film będący wisienką na torcie trzech sezonów serialu. A wracając do iZombie, ma być to ponad naturalny, kryminalny dramat proceduralny skupiający się na studentce medycyny będącej zombie. Rozpoczyna ona pracę w biurze koronera, gdzie ma swobodny dostęp do mózgów, które musi zjadać by utrzymać swoje człowieczeństwo. Razem z każdym mózgiem wchłania wspomnienia zwłok, które pomagają policyjnym detektywom w rozwiązywaniu kryminalnych spraw. Szczerze to już nie mogę doczekać się pilota, mam też nadzieję, że serial okaże się interesujący i nie zostanie skasowany po jednym sezonie, gdyż w historii widać potencjał, który po dobrym wykorzystaniu może nam dać kilka całkiem fajnych sezonów. Z ramówek zniknie natomiast Crisis, ostatni odcinek zostanie wyemitowany na początku czerwca, a cały serial liczył zaledwie 13 odcinków. Była to całkiem fajna historia, którą warto obejrzeć. Kolejną produkcją do odstrzału jest The Tomorrow People, który liczył 22 odcinki i opowiadał o tytułowych ludziach jutra, którzy byli obdarzeni mocą 3xT, sama nie dokończyłam jeszcze oglądania, ale i tak polecam, chociaż słyszałam, że zakończenie nie powala. Zielone światło na kolejny sezon dostały The Vampire Diaries, The Originals, Grey's anatomy, które powinno się zakończyć wraz z odejściem Sandry Oh, gdyż serial bez niej nie będzie już tym samym... Jeździec bez głowy, The 100, Hart of Dixie, Beauty and the Beast, Once Upon a Time oraz Resurrection również zostały przedłużone o kolejne sezony. Wszystkie wyżej wymienione pozycje oczywiście tradycyjnie polecam z wyjątkiem Resurrection, które moim zdaniem nie powala od początku i nie rozumiem dlaczego stacja ABC wykupiła drugi sezon. Może finałowy odcinek sprawi, że zmienię zdanie na temat tego serialu. BatB też nie powaliło na kolana drugim sezonem, chociaż ostatni odcinek przed przerwą przypomniał mi o świetności sezonu pierwszego. Tak więc z niecierpliwością czekam na czerwiec i końcówkę drugiej serii. Z nadchodzących premier mam zamiar obejrzeć pilot Secret&Lies, ze względu na Ryan'a Phillippe, którego uwielbiam po roli Sebastiana w Cruel Intentions. Na mojej liście znalazła się także produkcja stacji NBC - Constantine, oparta na komiksach DC, Backstrom, którego akcja skupia się na obraźliwym, obdarzonym temperamentem detektywie Everettcie Backstromie, który bezskutecznie próbuje zmienić swoje autodestrukcyjne zachowanie. Dowodzi on jednostką Serious Crimes Unit, z którą zajmuje się najbardziej wrażliwymi sprawami w Portland oraz Gotham, które będzie opowiadać o młodym detektywie Jamesie Gordonie w mieście Gotham, które jeszcze nie słyszało o Batmanie. Gotham chcę zobaczyć ze względu na odtwórcę głównej roli, Ben'a McKenzie, który przypomina mi serial od którego wszystko się zaczęło, a mianowicie o The OC, które wraz z dwoma innymi produkcjami rozpaliły ogień miłości do seriali w moim sercu. Backstrom i Gotham to produkcje FOX'a, które mają już pewne miejsce w ramówce 2014/15. Interesujące może okazać się również Hieroglyph, również możliwa produkcja FOX'a, której akcja rozgrywa się w starożytnym Egipcie, gdzie miesza się fantazja i rzeczywistość. Skupia się na złodzieju, który za karę ma służyć faraonowi. Musi zmierzyć się z pałacowymi intrygami, uwodzicielskimi konkubinami, nikczemnymi bandytami, a nawet kapłankami bogów. Sezon na nowości dopiero się zaczyna, więc trzymajmy kciuki za premiery tej jesieni, aby okazały się one godnymi następcami utraconych już pozycji w naszym serialowym świecie. Na razie!

piątek, 9 maja 2014

Rozdarcie wewnętrzne

Witajcie ponownie! Czuję się dziś rozdarta wewnętrznie, smutek i żal z powodu wycofania jednego z seriali The CW przeplatają się ze szczęściem spowodowanym przedłużeniem na kolejny sezon Revenge. Revenge jest to produkcja stacji ABC, jednej z najlepszych moim zdaniem, a jej produkcje nie są skierowane wyłącznie do młodzieży jak w przypadku CW. Zemsta, pod taką nazwą serial jest znany w Polsce, jest niesamowitą, przeplataną wątkami miłosnymi opowieścią o intrydze, grzechach przeszłości i oczywiście o tytułowej zemście, która jest jedynym sposobem na zaznanie spokoju. Bohaterką serialu jest Emily Thorne/Amanda Clark, w którą wciela się piękna Emily VanCamp. Dziewczyna po traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa poprzysięga zemstę na rodzinie Grayson'ów, którzy odebrali jej dzieciństwo. Już niedługo dobiegnie końca trzeci sezon serialu, a on wcale nie traci na wartości. Odcinki są dobrze zrealizowane i nie pozwalają się nudzić, jednak wiadomo, że zawsze zdarzą się słabsze epizody, ale to nie zmienia faktu, że serial po trzech sezonach wciąż trzyma poziom. Postacie są tam na prawdę barwne i dopracowane. Oprócz postaci Emily/Amandy na uwagę zasługuje również postać Victorii Grayson. Jest fenomenalnie prowadzona, chociaż w ostatnim czasie zaczęła być lekko irytująca, mam nadzieję, że twórcy szybko wrócą do pierwotnej Victorii, która jest w stanie zrobić wszystko, by ochronić swoją specyficzną rodzinę. Godna uwagi jest też postać Nolan'a Ross'a, niezwykłego geniusza i maniaka komputerowego, który wspiera naszą bohaterkę i nieraz pomaga jej wyjść z opresji. Odtwórcą roli Nolan'a jest wspaniały Gabriel Mann, który świetnie gra tą charyzmatyczną postać. Lekko nijaka jest natomiast postać grana przez Nick'a Wechsler'a czyli serialowy Jack Porter, który jest po prostu nudny w porównaniu z innymi bohaterami. Mam nadzieję, że twórcy dodadzą jego postaci odrobinę mroku i sprawią, że będzie godniejsza uwagi, ostatnio nawet przestała mi ona przeszkadzać, więc widzę światełko w tunelu. Jednym słowem serial jest wciągający i godny polecenia. Uważam, że powinien być bardziej znany, bo jest wart poświęconego czasu na jego oglądanie. Ja już nie mogę doczekać się kolejnego, już czwartego sezonu, no i oczywiście wielkiego finału. Na razie!

Przedwcześnie odebrany

Witajcie! Dzisiaj chciałabym wam przybliżyć pewną produkcję stacji The CW. Jest to serial posiadający swego rodzaju klimat, który jedynie ta stacja potrafi nadać. Ich produkcje są specyficzne, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Seriale z CW są kierowane głównie do młodzieży, więc nie spodziewajmy się po nich nie wiadomo czego, po prostu dajmy ponieść się magii, którą roztaczają wokół siebie. A teraz do sedna. Dziś rano dowiedziałam się o kasacji trzech produkcji tej oto stacji, wiadomość ta niezwykle mnie zasmuciła, ponieważ widziałam w tym serialu potencjał i nie rozumiem dlaczego tak szybko zakończyli jego żywot. Szybko, bo po zaledwie jednym sezonie, który liczył 13 odcinków. Utrata pozostałych dwóch nie dotknęła mnie aż tak mocno, może przez brak jakiegokolwiek sentymentu. Od początku przeczuwałam, że serial może zostać anulowany, jednak cały czas miałam nadzieję. Czułam, że obecność Grey'a Damon'a to zły znak, gdyż to nie pierwszy serial z jego udziałem, który został anulowany. Podobnie było z The Sicret Circle, gdzie wystąpił gościnnie oraz z The Nine Lives of Chloe King, w którym grał główną rolę. Swoją drogą, były to dwa całkiem niezłe seriale, które szczerze polecam, pomimo nagłego urwania ich produkcji. A ze względu, że jestem dziewczyną, muszę przyznać, że Grey zdobył moja przychylność i mam nadzieję oglądać go w końcu w jakimś serialu trochę dłużej niż przez jeden sezon. Wracając do tematu, może nie jestem w 100% obiektywna co do anulowanej produkcji, ponieważ grał tam Matt Lanter, dobrze mi znany z roli Liama z 90210, które kochałam i również wszystkim gorąco polecam, gdyż serial ma niesamowity klimat oraz wspaniałe postacie, które są odzwierciedleniem nas samych. Matt przypomina mi o wspaniałym czasie spędzonym przy 90210, dlatego mam do niego ogromny sentyment i był on powodem dla którego zaczęłam oglądać skasowaną już produkcję. Nie zdradzam jej tytuł, bo mam nadzieję, że zgadniecie o czym mówię. Jest to troszkę Roswell naszych czasów, mówię troszkę, bo tematyka podobna, można powiedzieć, że kilka wątków ściągniętych, ale dla osoby dorastającej na Roswell to tylko słabsza imitacja. Jednak pomimo powtarzanej już niejednokrotnie historii, romanse nastolatków, trójkąty miłosne itp., serial zasługuję na uwagę. Jest miłym oderwaniem od rzeczywistości, a aktorzy są na tyle fajnie dobrani, że całość ogląda się bardzo przyjemnie. Nie zgadzam się z decyzją The CW o zakończeniu emisji i z całego serca polecam obejrzenie serialu, moim zdaniem przedwcześnie uśmierconego. Ja natomiast szykuję się na wielki finał, gdyż ostatni odcinek zostanie wyemitowany za oceanem dopiero w poniedziałek. Mam nadzieję, że przygotowali coś wielkiego! Do usłyszenie!

czwartek, 2 stycznia 2014

Beginning

Hi everyone, I'm Chivata and this is All around Me! Welcome! A teraz tytułem wstępu chciałabym powiedzieć, że nie zamierzam prowadzić typowego bloga, chce stworzyć coś innego i wyjątkowego, ponieważ nadeszła moda na blogowanie, pragnę z tej popularnej formy wypowiedzi zrobić coś fajnego i przyjemnego do czytania. Mam nadzieję, że mnie się to uda i znajdę ludzi, którzy mi w tym pomogą. A więc zacznijmy zmieniać świat już teraz! Do założenia tego bloga zmusiły mnie nuda i chęć zrobienia czegoś ciekawego w swoim życiu, dodatkowo miałam dosyć tych wszechobecnych blogów modowych, które biją rekordy popularności, a każda laska chce być jak Jessica Mercedes czy inne jej podobne, 'megapopularne blogerki', których imion czy pseudonimów nawet nie pamiętam. Więc jak już zapewne zauważyliście to nie będzie KOLEJNY blog o modzie, ani poradach stylistycznych czy też blog z serii "zrób to sam". Nie będzie to też blogopamiętnik prowadzony przez rozżalone małolaty, które pragną być zauważone. Niektóre uważają się za niesamowite pisarki, myślą że ich twórczość inspiruje, a szczerze mówiąc, większość ludzi czytając takie pseudo blogowanie zastanawia się co za idiotka pisze takie teksty. Ja nie zamierzam stawiać siebie na piedestale, nie jestem wyjątkowo twórcza, a w liceum polski nie był moim ulubionym przedmiotem. Jednak postanowiłam spróbować tutaj swoich skromnych sił, więc bądźcie dla mnie surowi! Na pierwszy ognień padnie produkcja popularna w USA w latach 2001-2006, która jest teraz często emitowana na antenie vivy, a mianowicie FearFactor. Jest to jeden z ciekawych, a zarazem budzących lekkie obrzydzenie i niesmak programów, który jest bliski memu sercu. Doskonale w roli prowadzącego sprawdza się Joe Rogan, którego dowcip i sarkazm świetnie odnajdują się pośród zakręconych konkurencji. Dla osób nieznających tego reality show, o ile w ogóle takie istnieją, powiem, że w programie występują zazwyczaj zwykli ludzie, nie licząc odcinków specjalnych, zazwyczaj 3 kobiety i 3 mężczyzn. Podejmują się oni wyzwań zawartych w 3 konkurencjach testujących ich zdolności fizyczne i psychiczne. W pierwszej konkurencji na ogół odpadają 2 osoby, jest to najczęściej zadanie sprawnościowe. Druga runda, moja ulubiona, została nazwana przez fanów "All Gross". W niej uczestnicy muszą zmierzyć się ze swoją psychiką i zjeść lub zrobić coś wyjątkowo obrzydliwego. Trzecia runda jest rundą finałową, w której do zgarnięcia jest 50 tys. dolarów. Jest to jedno z moich ulubionych amerykańskich tv shows, drugim jest Ridiculousness. Prowadzi go niesamowicie charyzmatyczny Rob Dyrdek, skateboarder i aktor, a towarzyszą mu Sterling "Steelo" Brim oraz Chanel West Coast. W tym programie prezentowane są zabawne filmy znalezione w sieci, które poddawane są niekiedy analizie i w znakomity sposób komentowane. Dodatkowym plusem są ciekawi goście zapraszani do programu przez Rob'a oraz świetne dialogi pomiędzy prowadzącym, a jego gośćmi. To są moje dwie propozycje, na umilenie czasu przed snem, dzięki że byliście ze mną, na razie!
Chivata